Cały czas siedziałam przy Justinie. Robiliśmy coś na komputerze, oglądaliśmy TV, słuchaliśmy muzyki, a nawet graliśmy w karty, w które JB przegrywał za każdym razem mówiąc, że dał mi wygrać.
Taa…
W pewnym momencie przyszedł do nas Kenny i przyniósł Justinowi wielką tabliczkę czekolady.
Justinowi od razu zabłysły oczy.
-Mmm…
Zabrał się za otwieranie czekolady, ale chociaż starał się, żebyśmy nie zauważyli, ale samo rozpakowywanie sprawiało mu duży ból.
Spojrzałam na niego i wyrwałam mu czekoladę.
-No ej!
-Otworzę – uśmiechnęłam się.
Spojrzał na mnie z wdzięcznością.
Westchnęłam kiedy musiał zaciskać oczy przy łamaniu czekolady.
Mocno oberwał…
Ale się nie skarżył. Był dzielny.
Wziął sobie kostkę czekolady.
-Ku**a – zaklął gdy łzy poleciały mu z oczu kiedy zaczął ją gryźć – Szczęka mnie boli…
-Może za cb przeżuć? – zaproponowałam, a on wybuchnął śmiechem.
Uśmiechnęłam się troskliwie.
Spojrzał z ‘pożądaniem’ na czekoladę.
Wziął kolejny kawałek i położył go sobie na rozciętej wardze.
-Co ty robisz? – spytałam rozbawiona.
Kenny wyszedł.
-Ta czekolada powoduje, że mniej boli.
Zaśmiałam się.
-No, ale naprawdę… Chcesz jej spróbować?
Polizałam lekko czekoladę na jego wargach.
-Aww – powiedział – Teraz wgl mniej boli.
Zlizał resztę czekolady z ust i przytulił mnie czule.
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Nieee – jęknął Justin.
Poszłam otworzyć.
Za drzwiami stała ta sama fanka Biebera, która przyszła jak nie było prądu.
No nie można powiedzieć, żebym się ucieszyła jej wizytą…
-Cześć. Jest Justin? – spytała.
Skinęłam głową, ale nie zamierzałam jej wpuszczać.
-A wpuścisz mnie?
-A czemu?
-Mam dla niego mały prezent na poprawienie samopoczucia.
-Poczekaj chwilę.
Zamknęłam jej drzwi przed nosem.
-Ta co nie miała kleju przyszła. Chcesz, żeby ją wpuścić?
Justin przez chwilę nie kojarzył o kogo mi chodzi, ale sobie przypomniał.
-Bo ja wiem… A co chce?
-Ma coś tam dla cb…
-No nie wiem, czy chcę, żeby mnie widziała w takim tragicznym stanie… Weź jej powiedz, żeby przyszła kiedy indziej. I przeproś…
Wywróciłam oczami.
-Chyba nie jesteś zazdrosna, co? – zaśmiał się.
-Niby o co?
Otworzyłam z powrotem drzwi.
-Justin przeprasza, ale nie chce ci się pokazywał w takim stanie.
-Ok… - podała mi prezent – Powiedz mu, że go kocham.
-Taa. Na pewno nie zapomnę – syknęłam.
Kurde. Byłam zazdrosna.
Wręczyłam Bieberowi prezent bez słowa.
Spojrzał na mnie lekko rozbawiony.
Rozpakował prezent.
Spojrzał smutno na niego.
Dostał dużo czekolady.
Twardej czekolady…z orzechami.
-Ej, a może byś mi ją rozpuściła? – wyszczerzył się lekko – Mogłabyś ją wrzucić do kubka i włożyć do mikrofalówki.
-I wybrać orzechy?
Zaśmiał się.
-No dobra… Poczekam aż wyzdrowieję… Ale ta od Kenny’ego nie ma orzechów.
Wywróciłam oczami, a on przyciągnął mnie do siebie.
-Ale lekarz powiedział… - zaczęłam mówić, a on przyłożył mi palec do ust i czule dotknął swoimi ustami moich.
Lekko się na chwilę odsunął.
-Ja nie wytrzymam tak długo – spojrzał mi w oczy i pocałował.
Całował mnie dosyć delikatnie, ale było to przepełnione uczuciem.
Zauważyłam, że jego policzki zrobiły się mokre.
Chyba zobaczył, że to widzę, bo zaczął całować mnie mocniej.
Zamknęłam oczy.
Martwiłam się o niego.
Kiedy skończyliśmy się całować Justin uśmiechnął się do mnie przez łzy.
-To było niesamowite – szepnął.
Przytuliliśmy się.
To prawda. Każdy kolejny pocałunek z Justinem wydawał mi się bardziej niezwykły.
To JB był niesamowity.
Justin oparł się o oparcie kanapy i zamknął oczy.
Powoli oddychał.
Z jego oczu popłynęła jeszcze jedna łza.
Otarłam ją czule.
Otworzył oczy i się uśmiechnął.
-Nie uśmiechaj się – rozkazałam.
Skinął głową.
-No to jak z tą czekoladą?
Westchnęłam i zrobiłam to o co prosił.
Rozbawiony zaczął ją jeść łyżeczką.
-Matko. Czuję się jak… jak… - zastanowił się – Czuję się żałośnie.
Musnęłam jego policzek.
Do drzwi znowu ktoś zapukał.
Chciałam wstać, ale…
-Siedź – powiedział stanowczo Justin i sam wstał.
-Ale…
-Siedź – powtórzył - Ku**a, nie mogę się aż tak nad sobą rozczulać.
Założył kaptur na głowę i wolno podszedł do drzwi.
Otworzył.
-Rayan i Chaz!! Aa!! Jaka niespodzianka! – ucieszył się.
Przywitali się.
JB zamknął drzwi.
-Ale wyglądasz, stary… - powiedział Chaz.
-Wiem.
Justin z powrotem usiadł obok mnie na łóżku, a jego przyjaciele usiedli w fotelach obok nas.
-Ale laska – powiedział Rayan.
-Ale moja – wyszczerzył się Justin i objął mnie ręką.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Kurde. Ale z cb szczęściarz – odezwał się Chaz.
Justin pokiwał głową z zadowoloną miną.
-A właśnie! Rayan. Zapomniałbym. Kocham twoją ikonkę na TT – powiedział JB.
-A co na niej jest? – zaciekawił się Chaz.
-Ja przywalający paparazzi w brzuch. Poprawia mi to samopoczucie. Nie tylko ja jestem poszkodowany… - uśmiechnął się lekko.
-A to pójdzie do sądu ogółem? – spytał Rayan.
Bieber wzruszył ramionami.
-Bo ja wiem… To chyba nie bardzo ode mnie nie zależy… Scooter się tym zajmie. Jakbym nie zaczął to na pewno by go pozwali… A tak to nie wiem…
-Widziałem całą akcję. Nieźle sobie radziłeś. On był sporo od cb większy… - powiedział Chaz.
Justin skinął głową.
Wiedziałam, że stara się nie uśmiechać, ale rozumiałam też, że trudno tego nie robić w gronie przyjaciół.
-Scooter pojechał dzisiaj dowiedzieć się kilku rzeczy o tym gościu… W jakim jest stanie i wgl…
Drzwi się otworzyły.
Wszedł Scooter.
Skrzywił się na widok Justina.
-Nieźle dostałeś – stwierdził.
-No co ty – powiedział JB z sarkazmem – A co z moim przyjacielem – paparazzi?
Scooter westchnął.
-Wybiłeś mu ząb… - Justin zakrył usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem - Nie Justin. To nie jest śmieszne. Uszkodziłeś też go… Musi zostać w szpitalu i pojechać na rehabilitacje.
JB otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
-Jak?
-Nie mam pojęcia… Wychodzi na to, że potrafisz się bić.
-A pozwie mnie?
-Nie. Dogadaliśmy się z nim. W sumie to też nie byłoby pewności czy wygrałby sprawę… Poszliśmy na układ, że o wszystkim zapomnimy i zapłacimy za jego rehabilitację.
-Ale…
-Żadnego, ale! Nie masz tu nic do gadania!
Justin spojrzał na niego zły.
-Chciałeś coś jeszcze, czy opuścisz już nas łaskawie? – spytał JB nieprzyjemnym tonem.
Scooter spojrzał na niego i wyszedł trzaskając drzwiami.
Jeśli Wam się podoba to komentujcie ;* Nie wiedziałam, że miałam zaznaczone, ze komentarze mogą dodawać tylko Ci, którzy mają konto... Zrobiłam tak, że teraz wszyscy mogą komentować ;) <3
bahahahahaha. Nie ma to jak ściągnąć ode mnie! XD No ale na prawde. Miałam rozciętą wargę i to pomaga no! XD Lamoooooo
OdpowiedzUsuńHah. Świetny rozdział. ;] Tylko troszke za mało sie dziejee. ;] Ale to tylko tak troszeczke. ;] Świetny rozdział, ale najbardziej mi sie podobał ten z sexem. ;] Ale pozostałe też są świetne. ;] Napisz dzisiaj NN, prosze. Bo ja chyba nie wytrzymam. ;] ;**
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać całe opowiadanie. Miałam to zrobić już dużo wcześniej ale brak czasu ;-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne! Super się czyta i fest mi się podoba. I będę stałą czytelniczką :D
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D
btw. nie mogę przestać brechtać z tekstu "gniazdo wypadło ze ściany". Normalnie MEGA! :D
dziewczyno sama jestem blogerką od roku, czytam mnóstwo opowiadań, ale jeszcze żadne powtarzam ŻADNE nie urzekło mnie tak jak twoje! gdy je czytałam miałam wrażenie jakbym sama tam była! nie wierze że to powiem, ale od dziś TO MÓJ NAJLEPSZY BLOG którego zawsze będę czytelniczką ;**
OdpowiedzUsuńmogabyś mnie informowac o nn na moim blogu
jasmine-justin-love-story.blog.onet.pl
lub jak wolisz na gg 2728210
mój komentarz nie będzie zbytnio twórczy xd
OdpowiedzUsuńjest jak zwykle zajebiście :D:D
- Cookie
Uwielbiam !!! Kocham i .. nie wiem co jeszcze. Kiedy to czytam to wszystko sobie wyobrażam i czuję się jakby oglądałam film a nie czytała!!! ^^
OdpowiedzUsuńdaj nn ;D
OdpowiedzUsuńproszę ;**
Kiedy będzie new rozdział? :D
OdpowiedzUsuńNareszcie mogę skonentować ! : D A więc... Twoje opowiadanie jest fenomenalne , boskie, cudne , aaww ! a rozdział świetny. czkema na nn | the-skye-story.blog.onet.pl |
OdpowiedzUsuńMmm. Świetne. Kie następny. ? xD
OdpowiedzUsuńhttp://www.petycje.pl/petycja/6968/koncert_justina_biebera_w_polsce.html ZMIANA PLANÓW PODPISZ SIĘ TUTAJ O KONCERT JB w Polsce. Wysyłaj to innym Belieberkom jeśli mozesz. Musi nam się udać. ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://www.petycje.pl/petycja/6968/koncert_justina_biebera_w_polsce.html ZMIANA PLANÓW PODPISZ SIĘ TUTAJ O KONCERT JB w Polsce. Wysyłaj to innym Belieberkom jeśli mozesz. Musi nam się udać. ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://www.petycje.pl/petycja/6968/koncert_justina_biebera_w_polsce.html ZMIANA PLANÓW PODPISZ SIĘ TUTAJ O KONCERT JB w Polsce. Wysyłaj to innym Belieberkom jeśli mozesz. Musi nam się udać. ! <3
OdpowiedzUsuń