czwartek, 25 kwietnia 2013

II rozdział 34

Siedziałam skulona pod drzwiami. Nie miałam pojęcia ile upłynęło minut, czy godzin. Znów straciłam poczucie czasu, ale wydawało mi się, że siedzę tu całą wieczność. Coraz mocniej zaciskałam oczy i zakrywałam uszy, chociaż i tak docierały do mnie pojedyncze dźwięki.
Gdzie się podziewał ten cały Jason?! Nie zamierzałam robić czegokolwiek. Nie zamierzałam widzieć czegokolwiek. Nie zamierzałam słyszeć czegokolwiek, dopóki się stąd nie wydostanę.
Łzy bezsilności spływały po moich policzkach, a ja nawet nie mogłam ich otrzeć, z obawy, że usłyszę coś, czego na pewno, nie chciałabym słyszeć.
Z całej siły próbowałam odeprzeć obraz, który zobaczyłam po wejściu do pomieszczenia. Na próżno.
Pokój. Zwykły pokój. Cztery ściany, podłoga, sufit; a na każdej ze ścian mnóstwo ekranów z wyświetlającym się obrazem. Każdy ekran przedstawiał inny filmik. Na każdym był Jake, na niektórych z Justinem. Na każdym z filmów dochodziło do morderstwa. Mordercą był Jake.
Skuliłam się w sobie. To fotomontaż, prawda? Na pewno. To muszą być jakieś cholerne przeróbki!!
Zaczęłam trząść się od płaczu.
A ten moment z Justinem? Justin mógłby… zabić?
Chciałam się obudzić, chciałam, żeby to był sen, chociaż chyba nigdy nie miałam, aż tak strasznych snów.
Dlaczego mnie tu zamknęli?! Miałam już dość.
-Wypuśćcie mnie!!! – wrzasnęłam, łamiącym się głosem, podnosząc się z podłogi – Mam dość, okay?!?! Mam dość, słyszycie?!?!?!
Na chwilę odkryłam uszy i otworzyłam oczy.
Natychmiast odwróciłam głowę w stronę drzwi, ale na nich też znajdowały się ekrany.
Zanim zdążyłam zareagować zobaczyłam scenę, jak Bieber przebija kogoś nożem. Jakąś dziewczynę. Niewiele starszą ode mnie.
Moje oczy rozszerzyły się do maksymalnych rozmiarów, a z ust wydobył się jęk.
Zakryłam je dłonią. Obróciłam się naokoło.
Na każdej ścianie znajdowało się po kilka ekranów.
Zobaczyłam Jake’a, z zimną krwią strzelającego do jakieś osoby.
Zasłoniłam oczy, a zaraz potem uszy.
Moje serce uderzało milion razy na sekundę, żeby potem zaraz niepokojąco zwolnić i na nowo przyspieszyć.
Mój oddech stał się nagle urywany. Poczułam jak wszystko wokół mnie wiruje.
-Nie wierzę w to – wyszeptałam tylko drżącym głosem i wszystko w jednym momencie znikło.
Dźwięki, kolory, dziwny zapach tego pomieszczenia, moje przerażenie. Poczułam, że osuwa się pode mną podłoga. Wszystko się skończyło, przynosząc chwilowe ukojenie.

Pierwsze, co poczułam, to dłoń, delikatnie gładzącą mój policzek.
Na początku byłam zdezorientowana, ale chwilę później, z ogromną siłą uderzyły we mnie wspomnienia ostatnich dni, które sprawiły, że na moment znowu straciłam oddech.
Miałam nadzieję, że ktokolwiek obok mnie siedział, nie zauważył tego. Nie wrócę do tego pokoju, chociażby miał mnie zastrzelić. Miałam dość. ABSOLUTNIE DOŚĆ.
-Wiem, że nie śpisz – odezwał się lekko rozbawiony głos.
-Wydaje ci się – odpowiedziałam, nie otwierając oczu.
Roześmiał się.
Jason. Tego śmiechu nie można było z niczym pomylić, a najgorszy był fakt, że mi się podobał.
-Ok. W takim razie… Obudzę cię, jak śpiącą królewnę – powiedział i zanim zdążyłam przetworzyć jego słowa, poczułam jego usta na swoich. Pocałunek był tak delikatny i czuły, że aż poczułam się tak, jak na pewno nie powinnam się w tej chwili czuć i trwał na tyle krótko, że skończył się, zanim w ogóle zdążyłam zareagować.
-Ekhm. Teraz powinnaś się obudzić – przypomniał, szturchając mnie lekko, kiedy nie otwierałam oczu.
-Najpierw obiecaj, że nie będzie tu żadnych ekranów – powiedziałam - Wtedy może się obudzę.
Zachichotał.
-Obiecuję, że nie ma tu żadnych ekranów – powiedział.
-Przyrzeknij – zażądałam.
-Przyrzekam – odpowiedział.
-I tak ci nie wierzę – skrzywiłam się i otworzyłam powoli oczy.
Rozejrzałam się naokoło.
Leżałam na łóżku, a on siedział obok mnie na krześle.
Moje spojrzenie zatrzymało się na Jasonie.
-Widzisz, mówiłem prawdę – uśmiechnął się lekko – Czemu twierdziłaś, że kłamię?
-Kiedy prowadziłeś mnie do tego pokoju z ekranami… - mimowolnie poczułam zimny dreszcz na całym ciele – Mówiłeś, że nie mam się czego bać – spojrzałam mu twardo w oczy, ale musiało to wyjść żałośnie, bo do moich zaczęły napływać łzy, na wspomnienie przerażającego pomieszczenia.
Przeczesał palcami włosy i westchnął.
-Jakbym powiedział, że masz się czego bać, to byś próbowała się wyrywać – uśmiechnął się bez cienia radości.
-Wytłumacz mi, o co, w tym wszystkim chodzi – powiedziałam błagalnie.
Pokręcił głową.
-Wszystko w swoim czasie…

Jason, nie odezwał się już do mnie ani razu, chociaż zadawałam mu mnóstwo pytań.
Ze stoickim spokojem, przyniósł mi wodę i wyszedł, zamykając za sobą drzwi, na klucz.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć na łóżku, które chociaż niewygodne, było najlepszym czymś, na czym leżałam, od początku porwania.
Próbowałam i próbowałam, ale los nie chciał okazać się dla mnie łaskawy, nie pozwalał mi nawet na sekundę, oderwać się od przerażających myśli.
Nagle poczułam głód. Wcześniej, nie zdawałam sobie z niego sprawy, ale przecież musiałam nie jeść już ponad dobę. Jakby usłyszał moje myśli, w pokoju pojawił się Jason z tacką, z jedzeniem.
Postawił ją przy łóżku.
Jedzenie ograniczało się do dwóch kanapek: jednej z serem, drugiej z szynką. Dobre i to.
Nie podziękowałam, a on znów wyszedł z pokoju.
Sięgnęłam po jedzenie. Zawahałam się, zdając sobie sprawy z tego, że mogą być czymś zatrute, ale w końcu zdecydowałam zjeść, bo jeśli tego nie zrobię to prędzej czy później i tak umrę. Z głodu. 
Nie wierzyłam już w to, że Justin mnie uratuje. Nie wierzyłam w to, że uratuje mnie ktokolwiek.

Justin
 Siedziałem z Jake’iem przy stole w kuchni i bez słowa mierzyliśmy się wzrokiem już od kilkunastu minut, od kiedy tylko zjawił się w moim domu.
-Wydaje mi się, że chciałeś pogadać – odezwałem się w końcu, nie mogąc wytrzymać tej dziwnej ciszy.
-Chciałem, ale jesteśmy przez tych skurwysynów podsłuchiwani – powiedział Jake akcentując głośno ostatnie słowo – I nie bardzo mam pomysł, jak to zmienić, bo oni wiedzą wszystko, widzą wszystko i słyszą wszystko, do cholery nie mam pojęcia jak. Nie mają swojego życia, z jakichś powodów żyją moim – mówił głosem przepełnionym jadem.
Zmarszczyłem zdziwiony brwi.
-Jeszcze nie mam planu, jak wyplątać z tego wszystkiego Jenny, jak coś wymyślę, to cię oświecę, tylko znowu NIE MAM POJĘCIA JAK, kiedy oni, bez przerwy nas PODSŁUCHUJĄ! – uderzył pięścią w stół.
-Skąd wiesz? – spytałem, a on posłał mi mrożące krew w żyłach spojrzenie.
-Bo ‘przypadkiem’, zawsze, wszystko wiedzą, do kurwy nędzy – cedził – Oni muszą tu mieć wszędzie kamery, podsłuchy i szpiegów. WSZĘDZIE.
Przeszedł mnie dreszcz na myśl, że oni faktycznie mogli widzieć WSZYSTKO…
-I co masz zamiar z tym zrobić? – zapytałem.
-Zlikwidować – uśmiechnął się cierpko – Tylko to trochę potrwa, a nie chcę zaszkodzić Jenn. Za chuja nie wiem co robić.
Szczerze mówiąc nigdy nie widziałem Jake’a, aż tak wyprowadzonego z równowagi.
Nie dziwiłem mu się ani trochę.
Sam czułem się jeszcze gorzej.
-Bieber, zdajesz sobie sprawę z tego, że w tym wszystkim nie chodzi o ciebie? – zaczął – Wcale nie porwali jej przez ciebie, a przynajmniej nie z tego powodu, o jakim myślisz. Podejrzewam, że chcą się nią w jakiś sposób posłużyć, wykorzystać przeciwko nam.
-Skąd wiesz…? – zapytałem zdziwiony.
-Takie rzeczy się po porostu wie – odpowiedział krótko – Poza tym podejrzewam, że mają nawet jak przeciągnąć ją na swoją stronę.
-Co? – spytałem skołowany.
-Oj, doskonale wiesz co, Bieber.

____________________________________
Przybywa mi osób obserwujących bloga w zaskakującym tempie o.O Kto nowy? ;D Jeszcze chwilę temu 69 (xD), teraz 76 ;o Dzięęęęki ^^ Miło, że to czytacie :) 
Piszcie co sądzicie o rozdziale ;) (tak, wiem, że krótki, możecie to pominąć, chwalcie mnie, że dosyć szybko dodałam XD ;*)
Dziś miesiąc od koncertu Biebera w Polsce :) Kto był? Ja byłam, niesamowite przeżycie :)
Następnym razem jak przyjedzie to go porwiemy, ok? ^^

21 komentarzy:

  1. Ja nowa ! Kocham to opowiadanie. Mam do cb małą prośbę ...

    OdpowiedzUsuń
  2. więceeeej! <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. jaaaaaaaaa ciągle czekam na nowy rozdział w którym myśle że już coś się wiecej dowiem a ty cały czas trzymasz w napięciu jacieeeee ja chcem już wiedzieć po to oni ja trzymaja itp

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz ciekawsze! Kocham to! Jestem mega ciekawa o co w tym wszystkim chodzi. Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na blog mojej koleżanki. http://well-let-me-tell-you-a-story-now.blogspot.com/?m=1
    Przepraszam za spam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuuper ! Mam nadzieje że nie długo bd. nowy rozdział < 3.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, co o tym myślę, wiesz, że Cię uwielbiam, *.* Jeszcze niedawno zakończyłabyś ten blog, a on tak się rozkręca. Teraz pewnie byś tego żałowała. Jeeejka. Jak ja to kocham, wiesz przecież. :* <3 i Ciebie również. To również wiesz.. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa pisz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. łohohohooh wkońcu xd Super że tak szybko, ale jak dla mnie możesz nawet dodawać codziennie choć wiem że to niemożliwe. MEGA *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. O jejciu, jejciu co tam się wyprawia?! Jak Jake z Justinem mogli robić takie rzeczy? Jednak Justin trochę był Bad Boyem... Niech Jenn nie robią nic złego i ją zostawią bo jeszcze coś dziecku uszkodzą lub coś w tym stylu. A co z Drew? Wiemy, że przeżyje, ale czy nad nim też się znęcają czy jest przetrzymywany w ciepełku z pełnym wyżywieniem? A Pattie? Nie wspominasz o niej nic w "I'm Drew", dlatego nie wiem czy ona będzie żyła i to mnie martwi... Zastanawia mnie też to co Ci "źli" robią, że są wszechwiedzący. Podsłuch, kamery, a może jeszcze co innego? Niech dzadzą spokój "Bieber Family" i odejdą precz. Ciekawe jak Jus wytłumaczy Jenny te morderstwa i inne zbrodnie (?)... Wybaczy mu od razu? Oby ten stres i strach nie wpłynął za bardzo na córkę Matta. Baaaardzo czekam na kolejny rozdział i wybawienie Drew, Pattie oraz ciężarnej Jenn z rąk porywaczy :)

    @SwagggerLove

    P.S. Kiedy dodasz coś na "I'm Drew" ? Jestem również bardzo ciekawa co z trzecim dzieckiem Jussa, a czwartym Jenn się stanie.

    Powodzenia w pisaniu!
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;D NN na "I'm Drew" dodam w najbliższych dniach ;)

      Usuń
  11. ooo wspaniały :). cieszę się, że tak szybko ppkawił się nowy rozdział. podobała mi się scena pocałunku z Jasonem. czekam na NN / laura.

    OdpowiedzUsuń
  12. omg omg! on ją pocałował hhuhahhahahahuhihhih odbija mi :D
    To jest genialne DUŻY PLUS za to, że tak szybko rozdział dodałaś ;)
    Hmm z rozdziału na rozdział to jest co raz ciekawsze. Biedny Just. ;)
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu twoja wyobraźnia mnie przeraża to jakiś kryminał jest hahaha No ale nie mogę powiedzieć, bo jest naprawdę ciekawie i pozostało czekać co dalej wymyślisz :) Ja byłam na koncercie i było cudownie sagbnsandbs. + zmieniłam nazwę na twitterze z @bieber69jerry więc prosiłabym żebyś informowała mnie teraz na @grandbiebur

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne ♡
    Zapraszam do siebie:
    http://dreamingisbelievinglove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejny? :cccc Czekam czekam i nie moge sie doczekaać :c

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolejny rozdział dawaj i to szybko !!!!!!!!!!!!! Kocham to opowiadanie !!! :D

    OdpowiedzUsuń