piątek, 19 kwietnia 2013

II rozdział 33

  Leżałam na podłodze, gapiąc się bez sensu w sufit.
Niby w tym pomieszczeniu mięli nawet coś takiego jak krzesło, ale po kilku lub kilkunastu (całkowicie straciłam rachubę czasu) godzinach, znudziło mi się siedzenie.
Więc leżałam i liczyłam kropki na suficie.
Po co, do cholery, im kropki na suficie??
Wolałam nie wnikać. Przynajmniej miałam co robić.
189.
190.
191.
192…
Doszłam do wniosku, że już powoli wariuję.
Po przewidzeniu tysiąca czarnych scenariuszy na los mój i moich najbliższych, odpuściłam sobie i zaczęłam próbować oderwać myśli, od mojego życia, co wcale nie było proste.
193.
194.
195.
196….
Usłyszałam poruszenie zza drzwi.
Zignorowałam je.
197.
198.
199.
-Hej, mała. Tęskniłaś?  – do pomieszczenia wszedł chłopak. Jason, o ile dobrze wcześniej usłyszałam. Poczułam, że na mnie spojrzał – Co ty robisz? – zapytał zdziwiony, patrząc na mnie, leżącą na plecach na podłodze, ze skupionym wyrazem twarzy. Musiałam wyglądać komicznie.
200.
-Nie przeszkadzaj mi. Liczę kropki – zbyłam go.
201.
202.
-Co? – zapytał z niedowierzaniem, po czym parsknął śmiechem – Jakie kropki?
-Na suficie – wskazałam ręką.
203.
204.
Wyczułam jego ruch, prawdopodobnie spojrzał do góry.
-I ile ci wyszło? – zapytał rozbawiony.
-Jeszcze nie skończyłam.
205.
206.
-Mam przyjść później? – spytał, nadal rozbawiony.
-To zależy… - powiedziałam.
207.
208.
-Od czego? – zapytał siadając obok mnie na podłodze.
209.
210.
-Od tego, co ode mnie chcesz.
211.
212.
213.
214.
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał. Położył się obok mnie.
-Ile na razie naliczyłaś? – zapytał.
215.
-215 – odpowiedziałam.
-Serio ci się nudziło, co? – zaśmiał się.
-Nie, żartujesz – zakpiłam.
216.
217.
-Przepraszam, nie miałem jak przyjść wcześniej - powiedział.
‘Przepraszam’? Dziwny ten koleś.
218.
219.
220.
-Kończysz? – spytał po chwili.
-Nie pospieszaj mnie – fuknęłam, a on się znowu roześmiał i podłożył sobie ręce pod głowę.
-Ok.
221.
222.
-A więc, kolego – podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego z góry – Masz w przybliżeniu 222 kropki na suficie.
Uśmiechnął się rozbawiony, jednocześnie odsłaniając rząd swoich równych, białych zębów.
-Moje życie nareszcie nabrało sensu – zażartował, nadal leżąc na podłodze.
Nagle dotarło do mnie, że właśnie żartuje sobie z niebezpiecznym człowiekiem, porywaczem i nie wiadomo kim jeszcze. Nie podobało mi się to.
Gwałtownie podniosłam się z podłogi i stanęłam w kącie pokoju, a on przeniósł na mnie zdziwione spojrzenie.
Zmarszczył pytająco brwi.
Kiedy przez dłuższą chwilę żadne z nas nic nie mówiło, również podniósł się z miejsca, po czym usiadł przy stole i zachęcił mnie gestem, żebym również usiadła.
Wolnym, niepewnym krokiem, zaczęłam zbliżać się do stolika.
Zajęłam ‘swoje’ krzesło.
Jason patrzył na mnie, ja patrzyłam na niego.
Czułam się dziwnie.
Żadne z nas nic nie mówiło.
On czekał aż ja coś powiem?
O co tu, do cholery, chodziło?
W końcu nie wytrzymałam.
-Wypuśćcie Drew i Pattie. Oni nic wam nie zrobili – powiedziałam błagalnie, a do moich oczu momentalnie wezbrały łzy.
Chłopak westchnął.
-Wypuścimy, jak zaczniesz z nami współpracować – odpowiedział.
-To mi do cholery wytłumacz co mam zrobić!! – krzyknęłam, a on uśmiechnął się rozbawiony.
-Spokojnie, księżniczko. Niedługo wszystko zrozumiesz – zapewnił.
Patrzyłam na niego spojrzeniem mrożącym krew w żyłach.
Zauważyłam, że zadrżał.
To możliwe?
Czy raczej coś mi się przewidziało?
Podniósł się z miejsca i ruszył w stronę drzwi.
-Chodź – nakazał.
-Gdzie? – spytałam, starając się, zapanować nad drżeniem w moim głosie. Chyba mi się nie udało, bo odwrócił się i spojrzał na mnie dziwnie.
-Nie masz się czego bać – zapewnił z lekkim uśmiechem.
Nie wierzyłam mu, ale nie miałam innego wyjścia, niż ruszenie za nim.
-O, zapomniałbym. Nie próbuj uciekać, bo jeśli spróbujesz, to ostatecznie przestaniemy rozmawiać po dobroci, najprawdopodobniej zostaniesz postrzelona, a stąd i tak nie miałabyś gdzie uciec. No i zabijemy najpierw starą, potem dziecko – mówił spokojnie, idąc przed siebie, nie patrząc na mnie – Jasne? – odwrócił się i spojrzał mi z uśmiechem w oczy.
-Jesteście popieprzeni – syknęłam.
Uniósł brwi do góry i uderzył mnie w twarz, tak, że zatoczyłam się i ledwo utrzymałam równowagę.
Złapałam się za piekący policzek i spojrzałam na niego z odrazą.
-Spróbuj to powtórzyć, a dostaniesz w brzuch, kotku – mrugnął do mnie ‘zalotnie’, złapał mnie mocno za ramię i zaczął ciągnąć w stronę, którą zmierzaliśmy.
-Ale masz pecha z tym bratem i Bieberem – zaśmiał się niespodziewanie i pokręcił głową po chwili marszu – Współczuję. Fajna z ciebie dziewczyna, a tak musisz przechodzić przez to gówno. Nie ukrywam, że nam jesteś akurat przydatna, ale… Chuje z nich, że cię nie pilnowali. Ja nie spuszczałbym cię z oczu na ich miejscu – odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie tak, że poczułam, jak ściska się mój żołądek.
Uśmiechnął się krótko i zatrzymał się, a ja wraz z nim, przed kolejnymi drzwiami. Przekręcił klucz w zamku i wepchnął mnie do środka. Wszedł zaraz po mnie.
To co ukazało się moim oczom, niemal zwaliło mnie z nóg.
-I jak ci się podoba? – nie patrzyłam na niego, ale byłam w stanie wyczuć w jego głosie, że przerażająco się uśmiecha – Dalej twierdzisz, że twój brat i Bieber są 'spoko kolesiami'?
Poczułam jak uginają się pode mną kolana.
-Wrócę…. Nie wiem za ile. Ale myślę, że nie będziesz się tu nudzić – zaśmiał się, wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
-Nie chcę tu zostawać!!! – wrzasnęłam histerycznie, podniosłam się i dopadłam drzwi. Były zamknięte.
Zaczęłam szarpać za klamkę, próbując się wydostać.
Krztusiłam się płaczem i cała się trzęsłam.
W końcu zsunęłam się po drzwiach.
Zacisnęłam oczy, zakryłam uszy, skuliłam się i...
Wiecie co było najzabawniejsze w całej tej sytuacji?
Że ten, na którego ratunek w tej chwili czekałam był nie Justin czy Jake, tylko Jason.


___________________________
Mohohoho, dodałam szybciej ;> Krótki, ale jest xD Co sądzicie? :)

13 komentarzy:

  1. pierwsza :) Uwielbiam tego bloga <3 Już czekam na następny :) dodaj go szybko i jakiś dłuższy proszę <3 Jerry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg! Z każdym kolejnym rozdziałem to opowiadanie robi się coraz ciekawsze. Fantastyczny rozdział. Już nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zszokowałaś mnie tym, że tak szybko dodałaś kolejny rozdział, ale jest na serio świetny. Gdzie on ją zaprowadził ? Co ona zobaczyła ? To jest coraz ciekawsze;p
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  4. o rany ;D dodaj szybko dluzszy rozdzial prosze !!! co tam bylo w tym pokoju ?? no wez bo na zawal zejde z podniety ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww... kocham to opowiadanie. Przeczytałam całe i czekam na ciąg dalszy. xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ona tam zobaczyła???????????? :O

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz napisać jutro, bo jak nie to cię dopadne !

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodaj na vacation story jak możesz :-)
    Super wszystkie Twoje blogi są świetne.
    Zapraszam do siebie
    http://dreamingisbelievinglove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam do Ciebie sprawę. Moglabyś podać mi swojego e-maila ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaw nie mogę się doczekac nastepnego rozdziału prosze dodaj szybko. Kiedy dodasz rozdział do " I'm Drew " ?

    OdpowiedzUsuń
  11. jejku!!! to jest genialne. Błagam dodaj szybko nn bo ojcem wiedZieć co ona zobaczyła!!! I Proszę DOdaj Coś Na INNE BLOGI <3

    OdpowiedzUsuń