Kiedy przyszłam z kawą Matt i Justin rozmawiali w najlepsze.
Zauważyłam, że Matt dosłownie pochłania mnie wzrokiem.
Udałam, że nie widzę.
-Pięknie wyglądasz, Jenney – uśmiechnął się do mnie przyjaciel Biebera.
-Dziękuję – odwzajemniłam uśmiech, siadając obok Justina.
Biebs objął mnie delikatnie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
-Mamuś… - do pokoju wszedł Drew mrużąc zaspane oczka. Wdrapał mi się na kolana, a ja przytuliłam go do siebie.
-Cześć, szkrabie – uśmiechnął się Matt.
Chłopczyk zmierzył go zaciekawionym wzrokiem.
-Cieść – odpowiedział – Źniamy się?
Nie potrafiłam powstrzymać wybuchu śmiechu.
-Ciemu się śmiejeś, mamo? – spytał mnie zdziwiony synek.
-Tak mi jakoś wesoło – musnęłam jego policzek – Matt, to przyjaciel twojego taty. Teraz będzie mieszkał w pobliżu.
-A ma dzieci? – standardowe pytanie każdego dziecka.
-Nie ma – odpowiedziałam mu.
-Śkoda… - westchnął maluszek, a Justin się do niego uśmiechnął – Nie pać tak na mamę – chłopczyk posłał wrogie spojrzenie Matt’owi zawieszając się na mojej szyi.
Matt udał, że nie wie o co chodzi, a ja uśmiechnęłam się lekko. Mój kochany Drew. Ogólnie rzecz biorąc to zaskoczyła mnie trochę jego spostrzegawczość.
-Nie udwaj. Mama ma męzia – powiedział chłopiec przeszywając Matta wzrokiem.
Spojrzenie Biebera też jakby stało się bardziej podejrzliwe.
-No, to wy sobie rozmawiajcie, panowie, a ja idę… - nie mogłam wymyślić gdzie.
-Do pokoju. Pomedytować – podpowiedział mi Drew na ucho, a ja parsknęłam śmiechem.
Po rozbawionej minie Justina uznałam, że oni też to usłyszeli.
-Dokładnie – uśmiechnęłam się i przekazując chłopca jego tacie wstałam z miejsca.
Justin złapał delikatnie moją dłoń.
-Zostań – poprosił.
-No to, ja się zbieram – Matt wstał z miejsca - Odprowadzisz mnie do drzwi, Jenn?
Moje serce zaczęło wariować.
-Odprowadzę – westchnęłam.
Chłopak otworzył drzwi, ale przedtem spojrzał mi głęboko w oczy i pogładził palcem mój policzek.
-Do zobaczenia, Jenny – uśmiechną się do mnie i wyszedł.
Przez chwilę nie byłam w stanie się ruszyć. Czułam się jak zahipnotyzowana.
Na szczęście po chwili się otrząsnęłam i wróciłam do salonu.
-Wszystko w porządku? – spytał mnie Justin przyglądając mi się.
Skinęłam głową.
-Wszystko – uśmiechnęłam się.
Bieber postawił Drewa na ziemi i przytulił mnie do siebie.
-Kłamiesz – szepnął mi na ucho i muskając mój policzek poszedł dalej, mówiąc Drew’owi, że się z nim pobawi. Justin nie odwrócił się już na mnie.
Przygryzłam nerwowo wargę. Nie podobało mi się to wszystko.
-Co jest do cholery pomiędzy tobą, a Mattem?! – spytał Justin podniesionym głosem - Nawet nasze dziecko to widzi!
Było już po 21:00 i mały słodko spał.
Od wizyty swojego przyjaciela Bieber nie odzywał się do mnie słowem.
-Nic pomiędzy nami nie ma – powiedziałam nie patrząc mu w oczy – Mały powiedział tylko, że Matt się na mnie dziwnie patrzy. A ty obwiniasz mnie. Co ja niby zrobiłam??
Spojrzałam mu w oczy, a jego złość, jakby zaczęła mijać.
-Przepraszam… - westchnął – Jestem zazdrosnym palantem.
Uśmiechnęłam się do niego lekko, a on wpił się w moje usta.
Odgarnął czule kosmyk włosów z mojej twarzy.
-Ale trzymaj się od niego z daleka, co? Nie podoba mi się, jak on na ciebie patrzy… Chociaż jest moim przyjacielem… Wiem, że tobie nikt nie potrafi się oprzeć – musnął moje usta.
Westchnęłam.
-To może być trochę trudno z racji, że będzie mieszkał blisko… - powiedziałam – Ale ja też nie mam ochoty się z nim spotykać.
Justin uśmiechnął się do mnie.
-Wiesz, co? Z tych lat przez które jestem z tobą nie pamiętam niczego tak wyraźnie, jak spotkań z tobą i małym. Myślę, że to dlatego, że tylko wy się dla mnie liczycie – powiedział Bieber muskając moją szyję.
Nie wiem czemu, ale przyjęłam to jako słabe kłamstwo.
-Mała? – spojrzał mi w oczy.
Nie wiem czemu, ale nie czułam dziś tej magii pomiędzy nami…
Justin pociągnął lekko za nogawkę moich spodni.
Pokręciłam głową i podciągnęłam jeansy.
Spojrzał na mnie pytająco.
-Nie mam ochoty – powiedziałam, siadając na łóżku.
To był chyba pierwszy raz. Pierwszy raz, kiedy mu odmówiłam.
-Okey – wyglądał na lekko dotkniętego, ale usiadł obok mnie i objął ramieniem – Jesteś zła, że wyjeżdżam?
-Nie zła. Smutna – powiedziałam patrząc na swoje stopy.
Podniósł moją twarz i po raz kolejny zajrzał w moje oczy, widocznie nie mogąc niczego z nich wyczytać.
-Nie wiem czy nie wolałem, jak się na mnie darłaś przed wyjazdem.
-Bo zgadzałam się na sex? – uniosłam brwi wstając z miejsca.
-Jenn. Przestań. Dlatego, że teraz jesteś taka… Obojętna – wzruszył ramionami i przytulił mnie.
-Nie jestem obojętna tylko smutna… - odpowiedziałam.
-Niech ci będzie… - westchnął – Nawet smutna jesteś hot – pogładził mój policzek.
Wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się lekko.
-No widzisz. Uśmiech. Tak trzymaj – musnął moje usta – Nie lubię jak jesteś smutna.
Położyłam głowę na jego ramieniu.
-Wracaj szybko – poprosiłam – Cii – uciszyłam go, kiedy chciał się odezwać – Nie mów, że szybko wrócisz, czy ‘obiecuję’, bo ja nie uwierzę. Po prostu się postaraj. Nie chcę się na nic nastawiać.
Bieber był smutny. To było widać.
-Okey – odpowiedział i położył się do łóżka, po chwili położyłam się obok niego.
-‘W tym kalifornijskim królewskim łóżku jesteśmy oddaleni o dziesięć tysięcy mil’ – zanucił Bieber – Chodź bliżej, kurde, bo nawet ręką cię nie dosięgam – jęknął Justin.
Zaśmiałam się i przysunęłam się bliżej Biebsa.
-No, tak lepiej – objął mnie czule i zasnęliśmy przytuleni.
___________________________________
Czuję, że ostatnio nawalam... Sorry za takie rozdziały...
Ey no nie przepraszaj nei nawalasz po są ekstra .!! czekam na NN @Domciulka
OdpowiedzUsuńBosko!! :*** chociaż szczerze.. teraz najlepiej piszesz "I'm Drew" ;) czekam na nowy R na moim ulubionym Blogu ;DD (I'm drew)
OdpowiedzUsuń@GosIaaCzekk
Twój blog jest świetny , masz talent .
OdpowiedzUsuńO z tym Mattem na pewno będzie fajnie .
Super by było jaky Justin teraz wyjechał w trase , a ten Matt by do nich przyszedł i coś by się fajnego stało , i by nie było drewa w domu . XD
Czekam NN
nie przesadzaj, jest git. : )
OdpowiedzUsuńNo i dodawaj szybko kolejny!
| justin-bieber-my-worlds |
ŚWIETNE !!!!!!!11 DAWAAAAJ NOOOWY ! KOCHAM!
OdpowiedzUsuńmozesz przypomniec kto to jest ten Matt,bo kurcze zapomnialam ? ;x
OdpowiedzUsuńdziwnie to twoje "nawalanie" wygląda. ten rozdział jest cudowny, a mówisz, że nawalasz ? :) < 3
OdpowiedzUsuńour-mystery-our-secret.blogspot.com
szybko pisz nn !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszlo ciesze sie ze dodalas nowy :) tak trzymaj czekmy wszystkie z niecierpliwoscia!!!
OdpowiedzUsuńNo, na bloga trafiłem caałkiem przypadkowo, to nie tak, że lubię sobie poczytać o Justinie...
OdpowiedzUsuńNo więc, po pierwsze to dialogi. Niby na pierwszy rzut oka jest całkiem OK, ale w niektórych miejscach są błędy. Zapraszam do przeczytania: http://piorem-feniksa.blog.onet.pl/PARS-VII-O-dialogach-slow-kilk,2,ID305975255,n
Po drugie interpunkcja. Niekiedy nie ma przecinka, a czasami jest ich aż za nadto.
Trzy to odmiana imion. "Drew'owi" jest źle. Dlaczego? A no dlatego, że apostrofu używamy wtedy, gdy imię zakończone jest na samogłoskę, np. Harry - Harry'emu, Johny - Johny'emu. Poprawnie odmieniony Drew to po prostu Drewowi.
"-Wracaj szybko – poprosiłam – Cii – uciszyłam go". Poprosiłam i uciszyłam, dwa zdania blisko siebie i rymują się - takiego czegoś staramy się unikać, no ogólnie to staramy się nie budować zdań z rymami.
Po piąte to dość dużo wielokropków jest w tekście.
Fabuły nie oceniam, bo nie jestem fanem JB. Porady daję, bo potrzeba nam więcej polskich pisarzy. Jeżeli chciałabyś uzyskać więcej porad na temat warsztatu literackiego, to zapraszam na fora literackie, choćby takie WeryfikatoriuM (http://weryfikatorium.pl).
Pozdrawiam i życzę owocnego pisania!
mm podoba mi się i ciekawi mnie co będzie dalej pisz pisz szybko i jak możesz informuj mnie 34494416 ;p [zakochanamarzycielka]
OdpowiedzUsuńKOCHAM !
OdpowiedzUsuńŚliczne , śliczne ! ;******
OdpowiedzUsuńChcę nową noootkę <3