niedziela, 16 października 2011

II rozdział 10

   -Paaa – powiedziałam, a Bieber wpił się w moje usta.
-Hej, mała – przytulił mnie czule.
-Pa, tatusiu – odezwał się Drew, a warga mu drgała.
-Misiu – Justin wziął maluszka na ręce i przytulił go mocno – Wrócę, kotku. Niedługo się zobaczymy, okey?
Chłopiec pokiwał głową ze szklanymi oczkami.
Bieber musnął jego policzek i postawił na ziemi.
-Cześć – Biebs wsiadł do samochodu i pomachał nam odjeżdżając.
Nie było mi smutno i Justin to widział. Byłam po prostu zmęczona… Chyba te wyjazdy stały się już dla mnie czymś normalnym.
-Nie martw się, kochanie – przytuliłam Drewa, który patrzył za oddalającym się samochodem Justina – On wróci… kiedyś – dodałam z zaciśniętymi ustami.
Chyba jednak ciągle czułam do niego urazę, że nas tak zostawiał.
-Chcesz iść do Maxa, Drew? – spytałam maluszka starając się poprawić mu jakoś humor.
Chłopiec energicznie skinął głową i automatycznie oczka mu się zaświeciły.
-No to idziemy do Maxa! – zarządziłam wymuszając uśmiech.
Zaprowadziłam chłopca do kolegi, a mały od wejścia wypytywał się tylko, czy jest Angel.
Westchnęłam. Ta dziewczynka nie była dla niego odpowiednia, ale… Miałam nadzieję, że Drew przejrzy na oczy.
Mendy zaprosiła mnie na kawę, ale odmówiłam. Nie czułam się ostatnio za dobrze i nie miałam ochoty.
Wolałam wrócić do domu i pobyć chwile sama. Przemyśleć dużo ważnych spraw.
-Heeej – kiedy szłam w stronę naszej posiadłości podbiegł do mnie Matt.
Naprawdę tylko jego brakowało.
-Cześć – uśmiechnęłam się smutno.
Nie wiem czemu, ale nie potrafiłam niczego przed nim udawać.
-Bieber wybył? – spytał, jak to miał w zwyczaju pochłaniając mnie wzrokiem.
-Taa – powiedziałam niewesoło.
-Ale nie to cię martwi, prawda?
Spojrzałam na niego zdziwiona.
Ale on był wysoki. Może nie przewyższał jakoś szczególnie Justina, ale mój mąż też niski nie był.
-Martwi mnie dużo rzeczy… - powiedziałam wymijająco.
-Np.?
-A to twój interes? – spytałam.
Matt wzruszył ramionami.
-Niby nie.
-Czemu ‘niby’?? – zirytowałam się.
-Bo myślę, że mogę cię zrozumieć i… że sporo nas łączy…
-Niby co???
Chłopak spojrzał mi w oczy, a ja bezwiednie zadrżałam.
-Nie czujesz tego? – spytał ujmując delikatnie moją dłoń.
Poczułam silne mrowienie na skórze.
Wyrwałam mu się i nie patrząc na niego poszłam przed siebie.
-Czemu mnie nie lubisz?? – rzucił za mną.
Zatrzymałam się i niechętnie odwróciłam.
-Dlaczego tak myślisz? – westchnęłam.
-Bo to okazujesz?
Znowu westchnęłam.
Stałam tam tak i nie wiedziałam co mam powiedzieć i zrobić. On działał tak na mnie za każdym razem.
-To nie jest tak, że cię nie lubię… - zaczęłam niepewnie.
-A jak?
Przygryzłam niepewnie wargę.
-Zamierzasz odpowiedzieć, czy nie? – zaśmiał się blodnyn, kiedy nie udzielałam mu odpowiedzi dobre 2 minuty.
-Umm…
Matt podszedł do mnie bliżej i spojrzał mi w oczy.
Stał tak chwilę, po czym musnął moje usta.
Zszokowało mnie to totalnie.
Z emocji, jakie wzbudziły we mnie zwykły całus zakręciło mi się aż w głowie.
-Matt… - jęknęłam, a on przyłożył mi palec do ust i spróbował znowu mnie pocałować.
Odepchnęłam go mocno.
-Co ty robisz?! – wrzasnęłam – A Justin?! A paparazzi?!?!
-Nie widzę tu nikogo z nich w pobliżu – uśmiechnął się do mnie.
-Ugh – poszłam w stronę domu i z trudem stawiałam kroki, bo nagle zapomniałam jak się chodzi.
-Odezwę się!! – krzyknął za mną, a ja zignorowałam jego słowa i najszybciej jak mi się udawało poszłam do domu.
Sprzed oczu nie znikał mi obraz uśmiechniętego szeroko chłopaka z niesamowicie niebieskimi oczami.
Kiedy weszłam do domu obraz nasilił się jeszcze bardziej, a w brzuchu czułam dziwne uczucie, które nie towarzyszyło mi ani razu, nawet kiedy przebywałam z Justinem.
Mój telefon zaczął dzwonić.
-Halo? – odebrałam.
-Słuchaj… Mogę do ciebie przyjść? – to był Matt.
Chwilę nic nie mówiłam.
-Jenn?
-Jak chcesz – odpowiedziałam.
-Zaraz będę – rozłączył się.
Co ja do cholery najlepszego wyprawiam?!
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wahałam się, czy otworzyć.
Usłyszałam dzwonek jeszcze raz i podeszłam do drzwi niepewnym krokiem.
Wpuściłam go do środka.
Żadne z nas nie miało odwagi zacząć rozmowy.
Matt przygryzł wargę, a ja poczułam motyle w brzuchu.
Jakim cudem?!?!
Chłopak po chwili niepewności pogładził lekko mój policzek i wpił się w moje usta. Nie potrafiłam go odepchnąć.
Matt zaczął całować mnie namiętnie, a ja pod wpływem impulsu odwzajemniałam pocałunki.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jakie pożądanie we mnie wzbudzasz – powiedział Matt lekko zdyszanym głosem – Powstrzymuję się przed tym odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem… Jeśli mam przestać to powiedz – niebieskooki wsunął mi rękę pod jeansy.
Nie byłam w stanie myśleć. Nie przy nim.
Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Wszystko działo się za szybko… Ocknęłam się dopiero, kiedy było już za późno.
Leżałam z Mattem przytulona w łóżku. Było cudownie, ale sumienie zżerało mnie od środka.
-Nie martw się niczym. Przy mnie nie będziesz się martwić – chłopak wpił się w moje usta. Wszystko robił z takim uczuciem, że aż zapierało mi dech.
-Matt… Drew zaraz wróci – powiedziałam żałosnym głosem.
-To chyba wypadałoby się ubrać – zrobił zabawną minę, a ja nie potrafiłam powstrzymać rozbawionego uśmiechu – Justin nie musi o tym wiedzieć… Go i tak nigdy nie ma… - powiedział nie patrząc mi w oczy i wciągając na siebie spodnie.
Patrzyłam na niego lekko szklanymi oczami.
Zdradziłam go... Justina… Ale on też mnie zdradzał… Chociaż wydaje mi się, że nie aż w takim stopniu… Czułam się jak ostatnia dziwka.
-Jenny… - Matt pogładził mnie delikatnie po policzku.
Potrzebowałam tej bliskości… Tej bliskości, którą Justin zapewniał mi ‘od święta’. Potrzebowałam jej na co dzień.
-Mała… Nie bądź smutna. Czemu bez przerwy jesteś smutna? – przytulił mnie do siebie.
-Idę doprowadzić się do porządku. Druga łazienka jest… idziesz prosto i w lewo – wywinęłam się z jego uścisku i poszłam do łazienki. Dopóki nie zniknęłam za drzwiami czułam jego wzrok na sobie.
Wiem, że on chciał dobrze, ale… Nie wiem, czy tylko mnie nie pogrążał.
Kiedy wyszłam chłopak siedział na moim łóżku i przeglądał album ze zdjęciami.
-Gdzie go znalazłeś? – spytałam zszokowana. Szukałam go niedawno i za nic nie mogłam znaleźć.
-Pod łóżkiem – mrugnął do mnie – Skarpetek szukałem.
Roześmiałam się i przyjrzałam się fotografiom, na których w większości byłam ja, Justin i malutki Drew.
-Zawsze masz ten smutek w oczach… - powiedział Matt.
Przyjrzałam się sobie na zdjęciach.
-Może mam takie oczy...
-Nie masz. Jak się w tobie zakochałem to nie miałaś.
Opuściłam wzrok próbując powstrzymać łzy napływające mi do oczu.
-Jestem chyba jakaś psychiczna. Płaczę kurde ciągle – westchnęłam ocierając łzę, która spłynęła mi po policzku.
-Nawet tak nie mów! Po prostu życie cię przerasta i wcale ci się nie dziwię – przygarnął mnie do siebie i czule gładził mi plecy – Jesteś najpiękniejsza na świecie, Jenn. Nie możesz płakać – niebieskooki założył mi kosmyk włosów za ucho i uśmiechnął się tym uśmiechem, który powodował, że z jednej strony miałam ochotę wpić się w jego usta i po prostu zedrzeć z niego ubrania, a z drugiej chciałam uciekać, bojąc się konsekwencji.


-Mamo, mamo – chłopiec został przyprowadzony przez Mendy dosłownie minutę po wyjściu Matta. Oczy mu się śmiały.
-Co, kotku? – uśmiechnęłam się do niego czule i wzięłam na ręce.
-Źgadnij – chłopczyk uśmiechnął się szeroko.
-Umm…
-Andziej ziapjosija mnie na ujodziniy!!! – Drew tryskał radością.
-To świetnie – powiedziałam wesoło, chociaż wcale tak nie sądziłam.
Zaprosiłam Mendy do siebie, ale odmówiła mówiąc, że zostawiła dzieci z mężem, a on totalnie nie potrafi ich upilnować.
Drew był taki szczęśliwy, że nie potrafił usiedzieć w miejscu.
Uznałam, że puszczenie go do Maxa było najgenialniejszym pomysłem na poprawienie humoru maluszkowi.

_______________________________
Umm... Oceńcie... <3

15 komentarzy:

  1. Kocham twojego bloga . ! Czekam na NN . ! , 3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha Drew mnie powala na kolana :P. widzę że coś sie bedzie działo ;D

    @Gosiaaczekk

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww jak słodko nie moge sie doczekac NN .1:PP @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNE !!!!!!!
    CHCĘ NN !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. zdradziła go ? zła Jenn, zła.
    No ale wiadomo, że nawet jeśli zerwą, to i tak sie potem zejdą, huehuehue. :D
    Genialny rozdział, czemu tak długo nam kazałaś czekać? : o dodawaj szynko NN!
    | justin-bieber-my-worlds |

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde dziewczyno błagam Cię dawaj jak najczęściej NN. Proszę...
    P.S. Proszę o więcej takich akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się ze wszystkimi komentami nade mną :)dawaj szybko nowy. bo jak nie to ci cis zrobie.!! nie żartuje :P

    OdpowiedzUsuń
  8. koleżanka mi poleciła twojego bloga. :) jestem jej wdzięczna bo jest cudowny :) dawaj szybko N !!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. woooow co tu sie dzieje :P
    je wiedziałam że między jenn a tym mattem coś będzie :D @iqueenBieber

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny Rozdział .
    Tylko Proszę Cię Niech Ona Nie Bedzie Z Mattem W Ciąży Czy Coś . XD
    A Jak Justin Z Jenn Już Nie Będzie To Niech Oni Znów Się Zejdą .
    Świetny Blog . < 30
    Czekam Na NN .

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę dodawaj nową notkę ! ten blog jes lepszy niż I'M DREW !!!!!!!!!!!!! Proszę Cię !
    Chcę już Nową Notkę ! Czekam !
    KOCHAM CIĘ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. nie,nie! nie tak miało być ;p ona go miała uderzyć w pysk, albo kopnąc, przez co miałby złamaną nogę! i popieram koleżankę troche wyżej - niech ona nie bd w ciąży z Mattem! : >

    A tak ogólnie, to blog jest MEGA! czasem myli mi się Drew z Justinem ( na twoim drugim blogu) no, ale cóż ;p

    Btw. wiesz że na każdym Twoim blogu jaki widziałam jest zapszczelista grafika? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech Będą Mieli Bachorka z Matem !!!!!!!!
    I Będzie Z Matem A Później znowu z Justinem i będzie świetnieeeeee aaaaa !

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy następny ?
    już długo czekam

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego ona go ZDRADZIŁA?? czemu to miało być takie pięknee ale pojawił się Matt...T^T jezuu jakie to zarąbiste powinnaś książkę napisać odrazu bym kupiła <3

    OdpowiedzUsuń