Do domu wracałam zdenerwowana, ale i usatysfakcjonowana, że
udało mi się dowiedzieć tego czego chciałam. Po drodze minęłam się z Jusem. Nie
zareagowałam na jego podejrzliwe spojrzenie i wyrwałam mu się kiedy chciał mnie
pocałować. Szłam dalej przed siebie.
-Jenn?! – zawoałał za mną – Byłaś na komisariacie?!
Nie odpowiedziałam, nie zatrzymałąm się, anie nie
odwróciłam.
-Jenn?! – usłyszałam jeszcze, a później zniknęłam mu za
zakrętem.
Kiedy wróciłam do domu zastałam mamę bawiącą się z Drew.
Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam ile poświęca mu uwagi. Mój synek miał akurat
fazę na bawienie się wyścigówkami i moja mama z wielką cierpliwością bawiła się
razem z nim. Prawie cały czas się śmiali. Kochałam ich ponad życie.
-Cześć – powiedziałam uśmiechając się. Dopiero teraz mnie
zauważyli, chociaż stałam tam od dobrych paru minut.
Drew uśmiechnął się szeroko i wskoczył mi na ręce.
Przytuliłam go mocno. Wyglądał i zachowywał się już coraz normalniej. Był
dawnym Drew, chociaż mi, jako matce, nie mogło umknąć, że w jego spojrzeniu
zostało coś, czego nie potrafiłam nazwać, ale wzbudzało we mnie lęk o niego.
-Widzę, że bawicie się tu w najlepsze – powiedziałam
muskając policzek synka – Może nie będę wam przeszkadzała, co?
-Nie!!! Pobaw się z nami, mamuś! – powiedział chłopiec
patrząc na mnie niczym Kot w Butach ze Shreka.
Uśmiechnęłam się do niego i nie potrafiłam mu odmówić. A
więc tak minęły nam co najmniej 3 godziny. Tak bardzo cieszyłam się, że Drew tu
jest, cały i zdrowy, niestety wiedziałam też, że cała sprawa jeszcze się nie
skończyła. Policja szuka sprawców, a Justin całymi dniami siedzi na
komisariacie, pomagając im. Martwiłam się, że za bardzo się w to angażuje i
wpadnie przez to w kłopoty, ale mu niczego nie dało się wytłumaczyć. Wszystko
wiedział najlepiej. Nie przyszedł nawet na obiad, a później przegapił również
kolację. Drew dopytywał się gdzie jest tata, a ja nie wiedziałam co mu
odpowiedzieć, dlatego mówiłam tylko, że jeszcze dziś wróci. Czekałam na niego
do 23:00, ale później postanowiłam się położyć. Byłam na niego zła, on
najprawdopodobniej na mnie też, dlatego stwierdziłam, że czekanie na niego nie
ma sensu. Położyłam się do łóżka, ale i tak nie mogłam zasnąć. Po północy
usłyszałam kroki i poczułam jego obecność w pokoju. Po kilkunastu minutach
położył się obok mnie.
-Wiem, że nie śpisz, Jenny – odkręcił mnie w swoją stronę.
Otworzyłam oczy i spojrzałam mu w oczy. Nie potrafiłam nic z
nich wyczytać.
-Mam do ciebie jedno pytanie, słońce – zaczął – Dlaczego
musisz mieszać się w tę sprawę? Boję się o ciebie, okey? Tu nie chodzi tylko o
ciąże. O ile mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie. Nie wiemy jak niebezpieczni są
ci ludzie. Jenn, proszę cię. Znaczysz dla mnie wszystko. Nie angażuj się w to
śledztwo – mówił błagalnie, z troską w oczach.
Przez chwilę nie odpowiadałam, a on musnął moje usta.
-Kocham cię, Jenn – przytulił mnie do siebie – Raz w życiu
mnie posłuchaj. Raz, proszę.
-Ale ja też się o ciebie martwię, Jus – odpowiedziałam
cicho.
-Jestem już dużym chłopcem, wiesz? – powiedział uśmiechając
się jednym kącikiem ust – W przeciwieństwie do ciebie, Jenny. Jesteś jeszcze
małą dziewczynką. Moją małą dziewczynką.
Wywróciłam oczami, ale roześmiałam się cicho.
Uśmiechnął się do mnie.
-A więc zostawisz tę sprawę i nie będziesz się na mnie
wściekać? – zapytał.
Pokiwałam głową na tak, a on pocałował mnie w usta.
Przecież Justin nie musi o wszystkim wiedzieć…
Kiedy obudziłam się rano, Jusa już nie było. Westchnęłam
głęboko i stwierdziłam, że to, że teraz z nami jest, nie różni się zbytnio od
tego, kiedy go nie ma, jak jest gdzieś za granicą. Po chwili zauważyłam obok
siebie na stoliku tacę ze śniadaniem i różą, a obok kartkę z napisem ‘Wrócę na
obiad. Jenn, tylko spróbuj zrobić coś w sprawie tego porwania, to policzę się z
Tobą najszybciej i najboleśniej jak tylko będę mógł. Smacznego, kochanie J’.
Wybuchłam śmiechem i wzięłam do ręki jedną grzankę. Uznałam,
że dziś, wyjątkowo mogę dostosować się do jego proźby.
_____________________
Nie wiem co pisać!!!! Pomóżcie!!!
Nie wiem co pisać!!!! Pomóżcie!!!
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału;) Super;)
OdpowiedzUsuńno w końcu się doczekałam :D kocham tego bloga i dodawaj częściej NN :*
OdpowiedzUsuńA już myślałam że nic nie dodasz. Świetny rozdział. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń@Agaulka
suuuper czekam na nn normalnie nie moge sie doczekac w koncu dodałas yeach a tak appropo to kiedy bedzie nn na I'm Drew ?
OdpowiedzUsuńSupcio, że znów zaczynasz pisać!!!!! Nie mogę się doczekać nn...A co do braku pomysłu, to możesz zrobić tak, że Jenn zamiesza się bardziej w tą sprawę policji i coś jej się stanie czy coś podobnego ;* To może taki przeciętny pomysł no ale lepszy niż nic :D
OdpowiedzUsuńArli;*
Super czekam na następny;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCo mogłoby się stać... Hmmm... Niech sprawcą okaże się Matt, czy coś. Że to on podszedł do Jenny, aby odciągnąć jej uwagę w parku 9kiedy była z Drew), aby ktoś inny mógł go porwać. xD Co? I żeby było coś, że Matt tak kocha Jenn, że chce się zabić, ale ona twardo stoi przy Biebsie. =) Może też być, że Drew został zarażony jakąś chorobą i potrzebują dawcy czegoś tam. A i dawcą może być tylko Matt.
Pomogłam?
#NNploose
superaśny ten blog kilka razy go czytałam ;-)
OdpowiedzUsuńmoże niech selena albo ten gang co groził jej i jej bratu to oni są zamieszani w to porwanie
żeby Justin oznał jakąś dziewczynę a Jen będzie zazdrosa o niego . ;-)
jeśli pomogłam to ciesze się z tego ;-)
buziaki Paula ;-*******
a kiedy dodasz rozdział do bloga o Drew ???
OdpowiedzUsuń;-)
no właśnie kiedy dodasz?! ;-)
Usuńwreszcie coś napisałaś ! ;*
OdpowiedzUsuńboski rozdział ^^
co do braku pomysłu to może ..
hmm , niech Matt okaże się sprawcą porwania Drew'a ( i jacyś tam 2 jego kolegów ) .
w końcu Justin się o tym dowie i pójdzie do niego osobiście po mimo tego , że policja mu zabroniła .
i np. Matt będzie chciał skrzywdzić Biebera , pozbyć się go po to , aby mieć Jenn tylko dla siebie .
no i powiedzmy , że JB poszedł do tego głupiego Matt'a , pokłócą się strasznie i np. Justin'owi stanie się poważna krzywda ..
Jenn będzie się martwić , że Bieber nie wraca do domu na noc , ale bd sobie tłumaczyć , że pewnie siedzi na komisariacie itp.
Rano dostanie telefon od policjanta zajmującego się sprawą z porwaniem , że Justin dostał ciężko pobity i jest w szpitalu .. czy coś w tym stylu .
będzie wypytywać Justina o to kto mu to zrobił itd.
możesz jeszcze dodać że dziecko , które ma w brzuchu Jenn jest Justina , a nie Matt'a .
jeżeli potrzebujesz dalszej pomocy czy coś , pisz :) ( jak chcesz to mogę podać ci gadu :) chętnie ci pomogę ;*
POWODZENIA <3
// smileoutloud.
To żeby Matt był sprawcą porwania, jest fajne :) Możesz też napisać że za sprawą porwania stoi manager Justina, który chciał żeby narobić trochę hałasu wokół Biebera. Ten pomysł w którym Matt chce się zabić z miłości do Jenn a ona woli Justina, może się skończyć tak że Matt znajdzie sobie jakąś dziewczynę i będzie z nią szczęśliwy :D
OdpowiedzUsuńRozdział fajny :) Blog bardzo ciekawy :) Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i ciekawy blog :*
OdpowiedzUsuńchoose-me1.blogspot.com :*