wtorek, 27 grudnia 2011

II rozdział 13

   Kiedy obudziłam się rano w ramionach Justina, doszłam do wniosku, że naprawdę nic więcej nie jest potrzebne mi do szczęścia… Gdyby faktycznie zawsze przy mnie był, wystarczyłby tylko on. Nic i nikt więcej.
Wtuliłam się w niego mocniej, co go obudziło. Uśmiechnął się do mnie zaspany i pocałował mój policzek.
-Jak się, czujesz, księżniczko? – spytał muskając deliktanie moją szyję,
-W porządku – odpowiedziałam, nie mogąc skupić myśli na czymkolwiek, kiedy tak zręcznie zaczynał się do mnie dobierać – Justin – odepchnęłam jego rękę wsuwającą się pod moje majtki.
-Nie dajesz mi się dotykać – zauważył. Nie był niezadowolony, zły, czy tym podobne. Po prostu zawiedziony stwierdził fakt.
Spojrzałam mu w oczy.
-Po prostu Drew może tu…
-Zamknąłem wieczorem drzwi od pokoju na klucz. Dobrze o tym wiesz. I ani wtedy, ani teraz nie pozwalasz mi się dotykać.
Opóściłam wzrok, a on uniósł moją brodę i musnął usta.
-Co się dzieje, Jenny? Jesteś na mnie zła? – wpatrywał się we mnie zaniepokojony, tymi swoimi brązowymi oczami.
Pokręciłam przecząco głową, a moje serce wariowało.
-A więc czemu? – nie odpuszczał.
-Sama nie wiem… Nie mam nastroju…
-Nie masz nastroju… - westchnął i podrapał się po głowie – A co mogę zrobić, żebyś miała nastrój?
-Jus, Drew może się zaraz…
-Jest piąta, Jenn – jęknął Bieber – Nie. Nie obudzi się zaraz.
-Serio jest tak wcześ… - nie zdąrzyłam skończyć, bo Justin wpił się w moje usta i zaczął powoli pieścić.
Któryś raz w życiu zauważyłam, że Jus nie jest z osób, które szybko dają za wygraną.
-Ja tu za tobą tęsknię noc i dzień, a ty jesteś dla mnie jakaś taka chłodna… - mówił całując mnie i wsuwając rękę pod moją koszulkę ściągnął mi ją przez głowę.
-Nie jestem…
-Owszem, jesteś – znowu nie dał mi skończyć i po raz kolejny wpił się w moje usta. Zanim się obejrzałam zniknęła za mnie ostatnia część bielizny.


Justin musnął moje usta i wstał z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Zanim zniknął za drzwiami, obrócił się na mnie i posłał mi uroczy uśmiech.
-Taaak. Peeewnie. Teraz udawaj, że jesteś grzecznym chłopczykiem – uśmiechnęłam się ironicznie, przeciągając się na łóżku.
-Zrobię ci śniadanie do łóżka. Chcesz? - zignorował moją wypowiedź.
-Jasne – uśmiechnęłam się, kładąc się na boku i zamykając oczy.
-Zamierzasz spać? – zdziwił się.
Pokiwałam głową, nie odrywając jej od poduszki.
-Zmusiłeś mnie do nie spania od godziny piątej.
-Ha ha ha. To ty mnie obudziłaś, skarbie.
-Oj, spadaj. Jak zrobisz to śniadanie, to mnie obudź.
-Okey, księżniczko.
Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy tylko zniknął w łazience. Był cudowny. Gdyby nie te ciągłe wyjazdy byłby bezkonkurencyjnie, najwspanialszym mężczyzną na świecie.


-Pobudka, Jenny – obudziły mnie słowa Justina i jego ręka ściągająca ze mnie kołdrę.
-Musisz?? – jęknęłam – Nie możesz raz obudzić mnie delikatnie???
Uśmiechnął się i pokręcił przecząco głową.
-Nie kiedy jesteś naga.
Wywróciłam teatralnie oczami i sięgnęłam po jego bluzkę, która leżała przy łóżku. Zaczęłam się zastanawiać co stało się z moją…
-A o to pyszne śniadanko – wyszczerzył się i podał mi sporą porcję naleśników.
-Drew śpi? – spytałam biorąc od Justina talerz i wbijając widelec w pierwszego z naleśników.
-Śpi – Jus uśmiechnął się i siadając obok mnie, wpatrywał się we mnie czułym wzrokiem.
-Co? – roześmiałam się, kiedy nie przestawał patrzyć.
-Jesteś piękna, Jenn. Najpiękniejsza na świecie. Nie zawsze zdaję sobie sprawę z tego jak wielkim jestem szczęściarzem mając ciebie. Mając ciebie TYLKO i WYŁĄCZNIE dla SIEBIE – patrzył mi w oczy, a ja z trudem wytrzymywałam jego spojrzenie.
Podejrzewał? Bałam się. Naprawdę bałam…
-Kocham cię, Jus – wyszeptałam, a on pogładził mnie po odsłoniętej nodze.
-Ja ciebie też, mała – po chwili westchnął – Serio będziemy mieć drugie dziecko, czy przyśniło mi się to?
-Będziemy – przytaknęłam.
Chwilę nic nie mówił, a z jego twarzy nie znikało mocne zamyślenie. Kiedy tylko otworzył usta, poczułam jak ziemia się pode mną zapada.
-Przespałaś się z Mattem?


________________________
I oto wróciłam, po przerwie ;) Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tak długo nie pisałam i że rozdział jest taki krótki, ale totalnie nie miałam na nic czasu... Szkoła, nauka, przyjaciele itd, itd... A poza tym do wczoraj w nocy nie miałam totalnie pomysłu co mogłabym tu dalej pisać. A więc zaczęłam o 23:00, skończyłam przed 3:00 i napisałam jeszcze kolejny rozdział, który jest dłuższy i jeśli będzie sporo komentarzy to mogę dodać go nawet pojutrze ;) Tak, wiem... To co napisałam w tym rozdziale, nie bardzo odnosi się do 'I'm Drew', bo tam wyglądało, że sprawa ze zdradą zakończyła się inaczej... Sama nie wiem co z tym zrobić. Jakbyście nie mięli nic przeciwko, to pokombinuję i zmienię pojedyncze rzeczy w ostatnich rozdziałach 'I'm Drew' i jeśli będziecie miały ochotę, to je przejrzycie... ;) 
Kocham Was po prostu xD :* i dziękuję za wszystkie komentarze <3

14 komentarzy:

  1. ooow <3 ale ta końcówka mega. :) żebyś widziała moją minę, jak na bloggerze wyświetliło się, że dodałaś nowy rozdział. Siedziałam se i cośtam śpiewałam i takie "Nananan... Łosz kurde". Mama akurat przechodziła i takie na mnie WTF o.0 A ja oczywiście pompa. xd Dobra, mniejsza. :P Fajne, tylko, że krótko jak na ciebie. :( ty zawsze dodawałaś takie megadługie rozdziały.
    our-mystery-our-secret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież to jest mega.. Czekam na NN. ta końcówka wręcz mnie powaliła i zwaliła z nóg xd Ciekawa jestem co mu odpowie i czy Justin zareaguje z takim opanowaniem jak zadał to pytanie :D
    one-last-hug.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. no super jest !! ; )) tak długo czekałam. było warto ; d mam nadzieje że teraz będziesz nas rozpieszczać NN ; )

    @GosiaaCZekk

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie! Długo kazałaś na siebie czekać :P
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow !! świenty ale błagam Cię nad życie dodawaj częściej roździały !!!! bardziej cześciej i zapraszam na http://someone-like-you-baby.blog.onet.pl/ http://my-first-dance-with-you.blog.onet.pl/ proszę o polecenie

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TO NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE , JEZU PROSZĘ CIĘ PISZ NOWY , KOCHAM WIELBIĘ JEZZZZZZU *_*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta końcówka mn dobiła! Mam nadzieje że Jus wybaczy no i szkoda, że to nie bd jego dziecko... ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba dopiero pierwszy raz komentuje twojego bloga chociaz juz dawno przeczytałam wszystkie rozdziały... ten rozdział jest MEGA!! nie moge doczekać się nastepnego:) xoxo patka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie! Ileż można!? Zrobiłaś to specjalnie! Weź tam nie marudź tylko dodawaj nowy rozdział bo ja normalnie tęskniłam za tymi Twoimi dwa blogami! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział czekam na nowe ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. łooo no to grubo ciekawe jak ona mu się wytłumaczy czekam ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Super że wruciłaś !♥
    Fajny rozdzialik :) ciekawe czy powie J. prawde .czekam na nastęony ;]
    zapraszam do mnie http://true-jb-and-ann.blogspot.com/ dopiero co zaczynam ale może się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  14. Wróciłaś!!!! jejeje :D dawaj szybko następny rozdział proszę :*

    OdpowiedzUsuń