czwartek, 14 lipca 2011

47. Nienawidzę wymyślać tytułów XD ;P

 W szkole powstało gigantyczne zamieszanie. Kiedy nauczyciele wreszcie zorientowali się co się dzieje, stan jednego z chłopaków był masakryczny. Została wezwana policja i karetka, a reszta lekcji dnia dzisiejszego była odwołana. Wszystkie osoby, które widziały zajście zostały zarzymane i przesłuchane… Oprócz mnie. Uznali, że i tak nie będą mieć ze mnie zbyt dużego pożytku, bo byłam totalnie nieobecna myślami na ziemi.
Matt ciągle był przy mnie i mnie wspierał, bo byłam w totalnym szoku i nie za wiele do mnie docierało.
-Odprowadzę cię – zaproponował kiedy wyszliśmy ze szkoły.
Skinęłam głową.
Była prawie 13:00.
Szliśmy w milczeniu.
-A co jeśli on… umrze? – spytałam Matta drżącym głosem.
Spojrzał w moje szklane oczy.
-Jenny… Nie martw się… Nic nie mogliśmy zrobić…
Po moim policzku spłynęła łza.
Objął mnie ramieniem.
-Dlaczego ludzie muszą być tacy okropni? – spytałam.
-Nie wiem, Jenn… Nie mamy na to żadnego wpływu.
-Oj, wiem, wiem… Ale i tak tego nie rozumiem… Było przy tym tyle osób. Wszyscy na to patrzyli, a tylko ja chciałam mu pomóc…
Doszliśmy do mojego domu. Byłam ciekawa, czy jest Justin...
Poszliśmy do mojego pokoju.
Bieber siedział na łóżku i brzdąkał na gitarze.
-Heej – powiedziałam.
Spojrzał na nas zdziwiony, odłożył gitarę, a ja wtuliłam się w niego.
Widziałam, że Bieber i Matt porozumiewają się spojrzeniami.
Justin dalej nie wiedział o co chodzi.
-Ej, mała… - musnął moje usta – Co się stało?
Nie byłam w stanie mówić, bo zaczęłabym płakać…
Matt opowiedział mu wszystko w skrócie.
-To nieciekawie… - skomentował mój chłopak.
-Nawet bardzo… - powiedziałam – A są rodzice, albo Jake?
-Nie. Ale pozwolili mi zostać, bo u Ann też byłbym sam…
-Spoko. Dobrze, że zostałeś…
Bieber podparł głowę na ręce i westchnął.
-A jutro macie normalnie lekcje? – spytał.
-Chyba tak…
Chwilę nic nie mówiliśmy.
-Ale przynajmniej lekcje wam skrócili… - powiedział Bieber w pewnym momencie.
-Ale pocieszenie – powiedziałam z sarkazmem.
Justin przytulił mnie czule.
Gładził mnie po plecach.
-Będzie dobrze…
-Taa. Jak zwykle…
Musnął mój policzek i spojrzał w oczy.
Nie potrafiłam się nie uśmiechnąć jak tak na mnie patrzył.
-To co robimy? – zagadnął Matt – Trzeba jakoś przestać bez przerwy myśleć o tym szkolnym zamieszaniu…
-Ryan i Chaz zaraz przyjeżdżają… - przypomniał nieśmiało Bieber.
-A, to spoko… - powiedział blondyn.
Spochmurniałam jeszcze bardziej.
-Jenny – Justin przytulił mnie mocno – Spróbuj ich jakoś zaakceptować.
-Tylko to nie takie proste jak ci się wydaje, bo się później przez nich na mnie wściekasz – powiedziałam sucho.
Bieber na chwilę zamilkł.
-Oj, przepraszam – powiedział z sarkazmem – Czy to ja cału… - ugryzł się w język, ale trochę za późno.
W moich oczach pojawiły się łzy.
Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Tak. Ty – powiedziałam.
Po moim policzku spłynęła już kolejna dziś łza, ale ciągle patrzyłam mu w oczy. Nie wycofywałam się, nie uciekałam.
Nienawidziłam tego, że tak łatwo się rozklejałam…
Justin nie wiedział co ma zrobić.
-Przepraszam – powiedział cicho, patrząc w ziemię.
-Nieszkodzi – odpowiedziałam smutno.
Zdziwiony podniósł na mnie wzrok.
Jego oczy były szklane.
Przytulił mnie czule i pocałował w usta.
-Jestem zazdrosnym palantem. Przepraszam, Jenn… Za wszystko… - znowu musnął moje usta.
Poczułam znajome motylki w brzuchu, ale i tak nie poprawiło mi to humoru.
-A chłopaki wiedzą, że jesteś u mnie? – spytałam w pewnym momencie.
Pokiwał głową na ‘tak’.
-Wytłumaczyłem im gdzie mieszkasz i poprosiłem, żeby tu przyszli… Chyba, że nie chce…
-Mogą przyjść – przerwałam mu.
Mój głos był bezbarwny i Bieber to zauważył.
-Kochanie…
Spojrzałam w jego, brązowe oczy.
-Co?
Westchnął.
W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi.
-Otworzysz? – spytałam Justina.
Skinął głową i pobiegł do drzwi.
Po chwili do pokoju wszedł Ryan i Chaz.
Nie zaszczyciłam ich nawet spojrzeniem.
-Hej – przywitali się.
-Siema – odpowiedział im Matt.
Zaczęli rozmawiać o latach, w których jeszcze razem grali w reprezentacji szkoły i.t.d…
Nie słuchałam, ale mojej uwadze nie uszedł fakt, że Bieber prawie wgl się nie udzielał tylko co chwilę patrzył w moją stronę.
-Chłopaki? Nie obrazicie się jeśli wyszedłbym na chwilę z pokoju, z Jenn? – spytał JB w pewnym momencie.
Wyrazili zgodę.
Ach.
Jakie to wielkoduszne.
Bieber delikatnie złapał moją rękę i pociągnął za drzwi.
Wyszliśmy z pokoju i chwilę staliśmy w ciszy, bo żadne z nas nie potrafiło zacząć rozmowy.
-Co chciałeś? – spytałam kiedy miałam już dość milczenia.
-Znowu wszystko zepsułem, prawda?
-Tak – powiedziałam chłodno.
Było widać, że go to zabolało.
-Przepraszam… Poniosło mnie…
-Rozumiem.
Spojrzał mi w oczy i złapał moje, obie dłonie.
-Dlaczego jesteś dla mnie taka dobra?? Powinnaś się na mnie wściekać, krzyczeć, a ty, że rozumiesz… Ja tego NIE rozumiem…
Wzruszyłam ramionami.
-Nie mam siły się wściekać. Za dużo się dziś wydarzyło… Poczekaj do jutra.
Bieber wybuchnął śmiechem i skradł mi gorący pocałunek.
Oparł swoje czoło o moje i patrzył mi głęboko w oczy.
-Jenny… Nawet nie wyobrażasz sobie jak cię kocham.
Uśmiechnęłam się lekko, a on delikatnie schwycił moją głowę i zaczął namiętnie całować.
Kiedy skończyliśmy wróciliśmy do pokoju, w którym z naszym wejściem momentalnie zapanowała cisza.
-Yyy? – odezwał się Justin, a chłopacy zaczęli dalej rozmawiać.
Telefon Biebera zaczął dzwonić.
-Tak? – chwilę słuchał – CO?! Ale… Dobra, dobra. Dajcie mi pół godz. Taaa.
Rozłączył się.
-Mam wywiad – oznajmił Justin ze skwaszoną miną – Chcecie iść ze mną?
Ja szybko pokręciłam głową, a chłopacy wspaniałomyślnie zaofiarowali zostać ze mną.
Bieber nie był za bardzo zadowolony, ale nie miał czasu na dyskusje i po chwili wybiegł z domu obiecując, że wróci jak najszybciej.
Znowu zapadła cisza.
Ugh. Nienawidzę ciszy.
-Co tam nowego, laleczko? – odezwał się nagle wyszczerzony Ryan.
-Spierdalaj – powiedziałam ostro.
-Okay, okay. Tylko mnie nie zabij – uniósł ręce.
Westchnęłam.
-To co robimy?
-Ja tam bym Cię chętnie wymacał – powiedział Chaz z bezczelnym uśmiechem, a Matt uderzył go mocno w rękę.
-Kurwa, co ci odbiło?! – Chaz rozmasował rękę.
-Odwalcie się od niej, słyszycie?? – wysyczał Matt.
-Haha. Obrońca się znalazł – powiedział wzgardliwie Ryan.
-Bo co??
-Sam byś się pewnie, chętnie do niej dobrał – rzucił Chaz.
-Wychodzę – powiedziałam wstając z miejsca.
-No, poczekaj. Sorry – odezwał się Ryan przytrzymując mnie lekko za rękę – Tylko się wygłupiamy.
Spojrzałam na niego zła i z powrotem usiadłam.
Matt uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco.
Odwzajemniłam lekki uśmiech.
-To co robimy?? – powtórzyłam pytanie – Oprócz obmacywania mnie, czy tym podobnych… - dodałam.
Chaz wzruszył ramionami.
Wszystkim się nudziło.
-A zaprezentuj nam taniec na rurze, co? – zasugerował mi w pewnym momencie Ryan.
-Ku**a, to wytrzaśnij skądś rurę – syknęłam.
-Nie ma sprawy.
-Idiota.
Po około 3 godz męki do domu wrócił Justin.
Rzuciłam mu się na szyję, a on lekko musnął moją i pocałował czule w usta.
-Farciarz – rzucił Ryan.
-A jak – Bieber uśmiechnął się szeroko i objął mnie ramieniem.
Szybko wywinęłam się z jego uścisku i uśmiechnęłam się słodko.
Zmarszczył brwi, złapał mnie mocno i zaczął namiętnie całować.
Chwilę odwzajemniałam pocałunki, ale zaraz go odepchnęłam.
-Patrzą na nas, kotku – powiedziałam.
Uśmiechnął się niewinnie.
Wywróciłam oczami, a on lekko musnął moje usta i wyszedł z pokoju.
Spojrzałam po reszcie zdziwiona.
Mięli podobne miny.
Wzruszyłam ramionami i poszłam za Biebsem.
Zaczęłam się rozglądać, ale nigdzie go nie widziałam.
W pewnym momencie poczułam, że ktoś mnie łapie. Zostałam przyciśnięta do ściany.
-Kocham cię – powiedział Bieber z uśmiechem patrząc mi w oczy.
-Ja ciebie też – odpowiedziałam szeptem.
Justin delikatnie musnął moje usta i pogładził po policzku, po czym złapał moją dłoń i wróciliśmy do pokoju.
Chłopacy patrzyli na nas podejrzliwie, a my jednocześnie wybuchliśmy śmiechem.
Usiedliśmy koło nich. Położyłam głowę na ramieniu Justina.
-Ach, ci zakochani – westchnął Chaz.
Uśmiechnęliśmy się do siebie z Jusem.
-Gdzie nas nocujesz, Justin, tak ogółem? – spytał Ryan.
-U Ann?
-Spoko.
-Samą mnie zostawisz? – zapytałam Biebera.
Musnął moje usta i uśmiechnął się szeroko.
-Wczoraj mnie wyganiałaś, a więc wiesz… Nie myślałem, że będziesz chciała ze mną spać…
-Nie ma sprawy – powiedziałam.
-Ej, ej, ej! Powoli, królewno. Chcę z tobą spać. Ymm… U Ann? Myślisz, że rodzice się zgodzą.
-Nic już nie ryzykują.
-W sumie fakt… Ale się spytaj, co? Bo jak nie to wykombinujemy coś innego.
-To się Bieber napalił – skomentował Chaz, a ja udając, że nie słyszę wykręciłam numer mamy.
-Cicho – uciszyłam chłopaków.
Sama się sobie dziwiłam, że nagle mam taki dobry humor… Coś ze mną stanowczo było nie tak…
-Halo? – odebrała mama.
-Mogę dziś spać w domu Ann?
-Z Justinem?
-Tak. I jest jeszcze Ryan i Chaz… i nie wiem jak z Mattem…
-No nie wiem…
-Ale mamo…
-Sama, w nocy, z czterema chłopakami?? Jesteś pewna, że to dobry pomysł?
-Tak. Justin i Matt są naprawdę w porządku. Justina przecież bardzo dobrze znasz, a Chaz i Ryan… Umm… Też ujdą.
-Jenn…
-Prooszę… Justin znowu niedługo będzie musiał wyjechać…
Mama westchnęła zrezygnowana.
-Dobrze. Ale uważaj na siebię.
-Dziękuję. Hej.
-Pa.
-Możesz? – spytał Bieber.
Pokiwałam głową.
-To super – pocałował mnie w policzek.
-A co będziecie robić w nocy? – spytał Ryan z ‘nie sugerującą niczego miną’.
-Spać – uśmiechnęłam się do niego słodko.
Butler spojrzał na mnie wzrokiem ‘Taa, jaaasne. Wszystko wiem.’
Nie miałam ochoty ciągnąć dłużej tej dyskusji i oznajmiłam, że jestem padnięta i chcę się położyć. Kiedy Bieber zasugerował, że położy się ze mną odmówiłam i przypomniałam mu, że ma gości, po czym bardzo delikatnie wygoniłam chłopaków z domu.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym jakby teraz wyglądało moje życie gdybym nie poznała Justina…


 ________________________
Długo nie pisałam, no nie ? xD Tęskniłyście? Jak się podoba nowy rozdział ? :) A tak szczerze to nie nudzi Wam się już ten blog...?

10 komentarzy:

  1. mi sie nie nudzi ! i codziennie sprawdzam czy jest NN :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie sie nie nudzi !! właczam kompa i wchodze na twój blog w celu zobaczenia czy jest NN . ; ]

    OdpowiedzUsuń
  3. mi też sie nie nudzi i nawet nw jak tęskniłam xD czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  4. wreszcie nowa notka :D i jasne że mi sie nie nudzi !
    zawsze wiedziałam że chaz jest chamski ale żeby ryan taki zboczony ? xd @iQueenBieber

    OdpowiedzUsuń
  5. mi tez sie nie nudzi pisz nn ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. za dużo pytań, hahah. : D
    noo, długo nie pisałaś, ale w końcu wróciłaś i teraz masz nas zasypać nowymi notkami, bo ten blog NIGDY nam się nie znudzi . xd
    przynajmniej mnie, ale reszcie pewnie też. : D
    dajesz szybko kolejny numer , < 3
    | justin-bieber-my-worlds |

    OdpowiedzUsuń
  7. Tęskniłam, to za mało powiedziane, kocham twojego bloga, codziennie wchodzę i sprawdzam czy jest NN ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszy blog jaki czytałam <33 Czy się nudzi ? Pff, co za pytanie ? :) Pisz dalej, bo to jest MEGA. :*
    our-mystery-our-secret.blogspot.com ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi twój blog NIGDY i ani troszeczkę NIE wydawał się NUDNY!!!!
    Jesteś super pisarką!!!
    15604514-to moje gg i jakbyś miała czas to pisz gdy ukazuję się nowy rozdział bd wdzięczna!:D

    OdpowiedzUsuń
  10. a czy ona nie miała nocować u Ann z Justinem? No nic, ale rozdział oczywiście świetny informuj mnie 34494416 ;) [you-not-cry-baby]
    ~Amorek

    OdpowiedzUsuń